albo stworzyli nową historię Miłości bez Końca. To wcale nie przypomina nawet tej książki
Zgadzam sie w 100%. Btw. straszne badziewie, ledwo doczolgalam sie do konca. Doszlam do wniosku, ze Pettyfer jest przecietnym aktorem.
zgadzam się w 100 procentach, ale jka już robimy jakąś ekranizację, to niech choć trochę przypomina książkę
Nie no, to prawda, też tak uważam, ale pomijając wszystko, film dla mnie dobry, a jeśli by była książka przeniesiona na ekran, to nie wiem czy komukolwiek by się spodobał.