Niesamowite, że takie kolokwialnie mówiąc gówno ma kontynuację...

Książkowa saga jest znacznie lepsza od filmu, który wiadomo, został zrobiony po to, by na nim zarobić :)

Aah sorry, nie zrozumiałem pierwszego posta. Myślałem, że film ma kontynuację, a Ty miałeś na myśli książkę :]

Co do książki - nie zamierzam tego sprawdzać. Mam jeszcze trochę pozycji w kolejce do przeczytania, więc wierzę Ci na słowo :) Oby tylko filmowa wersja zakończyła się na tej jednej części. pzdr

raczej nie wprowadzono jeszcze przymusu oglądania filmów... a teksty typu niech nie robią kontynuacji bo mi się nie podobało i nie chcę tego - to raczej na poziomie przedszkola...

Nie będziesz mi mówił co mam oglądać, a przede wszystkim nie przypinaj mi tego czego nie powiedziałem. Na poziomie nie tyle przedszkola, co po prostu gówniarzerią jest krytykowanie krytyków za to, że się odzywają. Wg Ciebie film ma być tylko dla fanów? Nie wiem co Ty Sobie tam myślisz, ale ja lubię filmy, oglądam ich sporo, ale przy tym rzetelnie i coś niecoś od nich wymagam, bo nie lubię tak jak tu: przesiedzieć godzinę i patrzeć jak zniewieściały 30-letni "nastolatek" podrywa koleżankę. Ten film jest wyjątkowo naiwny - i mam tu na myśli nie tylko fabułę z buzi-buzi historyjką co chwilę, ale również dobór aktorów, ich grę, charakteryzację, na scenach akcji kończąc (bo w lesie, po tym jak te chłopaki odbijały się od drzew to co najmniej na wózku powinni skończyć).
Wydawało mi się, że każdy pojmie to bez całego powyższego wyjaśnienia. Wiem, że film jest skierowany do nastolatków, ale wystarczyło w tej bajce zadbać o parę szczegółów, a już mogło by być z tego coś wartościowego.

Ktoś tu jest bardzo nerwowy ;) Chodziło tylko o to, że jeśli pojawi się kontynuacja tego "gówna", to nikt nie będzie zmuszany do jej obejrzenia. Osobiście lubię takie bajki i nie wymagam od nich za wiele, dlatego z chęcią obejrzę ciąg dalszy.
Pomysł jest dobry, może w "dwójce" pojawi się w lepszej formie :)

Na ekranizacje "Mocy Sześciorga" szanse są jednak niewielkie.

odnośnie "patrzeć jak zniewieściały 30-letni "nastolatek""
Gdy zaczęto kręcić ten film, to aktor grający głównego bohatera miał 19 lat, ale spoko.

A film bardzo fajny, lubię fantasy / sci-fi

I know. To była ironia :] bo w tym filmie wygląda bardziej na wiecznego studenta, a zachowanie granej przez niego postaci wyglądało jakby mu do 20-stki jeszcze trochę brakowało. Jestem przekonany, że gdyby głównym bohaterem był Nr Trzy, to od razu lepiej byłby ten film odbierany.

Hah, ten wygląd "wiecznego studenta" to zasługa hollywoodzkiego wizerunku nastolatka granego przez dzwudziestokilko-latka, chyba już tak pozostanie. Szesnastolatek będzie miał posturę dwudziestodwuletniego faceta.

I to jest niesamowicie irytujące -.- najtragiczniej wyglądał Tom Welling w Smallville ;o 30 na karku a 16 latka gra. Nie mówię, że nie pasował do tej roli bo był dobry, tylko ich collage wyglądał tam dosłownie jak u nas X'ny rok studiów... Co do Jestem numerem 4 to był OK- Jak dla mnie doby film na popołudniowy chillout ;)

To nie gówno (człowieku) ;)